Przetworniki obrotowo impulsowe serii CPP: Różnice pomiędzy wersjami

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
m (Wstęp)
 
(Nie pokazano 5 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika)
Linia 3: Linia 3:
 
==Wstęp==
 
==Wstęp==
  
Trafiły w nasze ręce dwie sztuki przetworników obrotowo impulsowych serii CPP typ E2/CPPC60. Zupełnie nowe. Tzn. egzemplarze nigdy nie używane, które przeleżały "w szafie" dobre 30, a może nawet 35 lat. Wstępnie bardzo nas to ucieszyło. Przetworniki wyglądają na bardzo solidnie skonstruowane. Mają bardzo wysokiej klasy, praktycznie bezluzowe łożyskowania. Niestety, po testowym podłączeniu ich do aparatury pomiarowej zostaliśmy nieprzyjemnie rozczarowani.  
+
Trafiły w nasze ręce dwie sztuki przetworników obrotowo impulsowych serii CPP typ E2/CPPC60. Są to enkodery obrotowe produkowane niegdyś przez Polskie Zakłady Optyczne (PZO). Te przetworniki, które do nas trafiły były zupełnie nowe. Tzn. egzemplarze nigdy nie używane, które przeleżały "w szafie" dobre 30, a może nawet 35 lat. Wstępnie bardzo nas to ucieszyło. Przetworniki wyglądały na bardzo solidnie skonstruowane. Mają bardzo wysokiej klasy, praktycznie bezluzowe łożyskowania. Niestety po testowym podłączeniu ich do aparatury pomiarowej zostaliśmy nieprzyjemnie rozczarowani.
  
 
==Nie wszystko złoto co się świeci==
 
==Nie wszystko złoto co się świeci==
Po podłączeni okazało się, że elektronika wewnątrz nich zawiodła. Dostaliśmy tylko odczyty z fototranzystorów, a wbudowane wprzetworniki wzmacniacze okazały się martwe. Dokładnie, to tylko jeden kanał z czterech (w dwóch przetwornikach) działał zgodnie z instrukcją (sygnał 0-10V). Wzmacniacze są dość proste w konstrukcji, potencjalnie naprawialne, ale nie przyglądaliśmy się im zbyt długo, bo urządzenia miały też inne wady.
+
Po podłączeni okazało się, że elektronika wewnątrz nich zawiodła. Dostaliśmy tylko odczyty z fototranzystorów, a wbudowane w przetworniki wzmacniacze okazały się martwe. Dokładnie, to tylko jeden kanał z czterech (w dwóch przetwornikach) działał zgodnie z instrukcją (sygnał 0-10V). Wzmacniacze są dość proste w konstrukcji, potencjalnie naprawialne. Nie przyglądaliśmy się im zbyt długo, ponieważ urządzenia miały też inne wady.
  
Po niedługiej zabawie wyraźnie dało się odczuć wzrost oporów wirnika oraz było słychać charakterystyczny dźwięk obcierania się o siebie jakiś elementów wewnątrz przetwornika. Równocześnie nastąpił częściowy zanik odczytów generowanych impulsów.
+
Po niedługiej zabawie wyraźnie dało się odczuć wzrost oporów wirnika oraz słychać było charakterystyczny dźwięk obcierania się o siebie jakiś elementów wewnątrz przetwornika. Równocześnie nastąpił częściowy zanik odczytów generowanych impulsów.
  
 
==Bogate(?) wnętrze==
 
==Bogate(?) wnętrze==
Po rozebraniu pierwszego przetwornika wszystko było jasne. Nie wiemy, czy wszystkie przetworniki tej serii są równie wadliwe, czy akurat w nasze ręce trafiły egzemplarze "kryzysowe" czy też przeznaczone na rynek krajowy.
+
Po rozebraniu pierwszego przetwornika wszystko było jasne. Nie wiemy czy wszystkie przetworniki tej serii są równie wadliwe, czy akurat w nasze ręce trafiły egzemplarze "kryzysowe", czy też przeznaczone na rynek krajowy.
Okazało się, że nie tylko oświetlacze, ale również element w którym zamontowano elementy światłoczułe wykonano z tekstolitu. Elementy te były fabrycznie ustawiane (kalibrowane), a następnie unieruchamiane gwintowanymi kołkami.  
+
Okazało się, że nie tylko oświetlacze, ale również oprawa elementów światłoczułych wykonana została z tekstolitu. Elementy światłoczułe były fabrycznie ustawiane (kalibrowane), a następnie ich oprawa była unieruchamiana w obudowie gwintowanymi kołkami.  
 
Problem polega na tym, że przez te 30 lat tekstolit skurczył się. Skurczył się na tyle, że elementy tekstolitowe były osadzone na swoich miejscach luźno. Tak luźno, że mogły się swobodnie przekręcać i przesuwać i zaczęły obcierać o tarczę pomiarową.
 
Problem polega na tym, że przez te 30 lat tekstolit skurczył się. Skurczył się na tyle, że elementy tekstolitowe były osadzone na swoich miejscach luźno. Tak luźno, że mogły się swobodnie przekręcać i przesuwać i zaczęły obcierać o tarczę pomiarową.
Dotyczy to także oświetlaczy. A dokładniej osadzonych na nich pierścieni zasilających, które również stały się zupełnie luźne.
+
Dotyczy to także oświetlaczy. Również osadzonych na nich pierścieni zasilających, które stały się zupełnie luźne.
  
 
==Remedium(?)==
 
==Remedium(?)==
Remedium nie ma. A w zasadzie są dwa:
+
Prostego remedium nie ma. Na myśl przychodzą trzy pomysły:
 
* Zastąpienie toru optycznego zupełnie nowym (także z oświetleniem LED zamiast żarówki),
 
* Zastąpienie toru optycznego zupełnie nowym (także z oświetleniem LED zamiast żarówki),
* Wymiana wzmacniacza na scalony, zamiast naprawy starego, opartego na elementy dyskretne,
+
* Wymiana wzmacniacza na scalony, zamiast naprawy starego, opartego na elementach dyskretnych,
 
* Naprawa w ramach zachowania stanu oryginalnego.
 
* Naprawa w ramach zachowania stanu oryginalnego.
Ostatnia opcja jest mimo wszystko najprostsza. Ale i tak mamy mieszane uczucia. Operacja, w szczególności kalibracji fotoelementów, nie jest bezproblemowa - bodaj z tego powodu, że gwintowane kołki ustalające są wewnątrz urządzenia. Tzn. Urządzenie trzeba skalibrować, a następnie ponownie rozebrać w celu zablokowania regulowanych elementów. Zgadujemy, że pewno z tego powodu operację będzie trzeba powtórzyć wielokrotnie... Z drugiej strony urządzenie trzeba też kalibrować, szczęśliwie bez rozkładania, nawet po wymianie żarówki... tzn. trzeba z nową żarówką podłączyć przetwornik do dwukanałowego oscyloskopu i sprawdzić przesunięcie fazowe pomiędzy kanałami. Można na nie wpłynąć obracając żarówką. Może się też okazać, że z nową żarówką nie uda uda się dojść do porozumienia i będzie trzeba założyć inną lub znowu kalibrować ustawienie fotoelementów.
+
Ostatnia opcja jest mimo wszystko najprostsza. Ale i tak mamy mieszane uczucia. Operacja, w szczególności kalibracji fotoelementów, nie jest bezproblemowa. Bodaj z tego powodu, że gwintowane kołki ustalające są wewnątrz urządzenia. Tzn. Urządzenie trzeba skalibrować, a następnie ponownie rozebrać w celu zablokowania regulowanych elementów. Zgadujemy, że pewno z tego powodu operację będzie trzeba powtórzyć wielokrotnie...  
 +
Z drugiej strony urządzenie trzeba też kalibrować, szczęśliwie bez rozkładania, nawet po wymianie żarówki... Tzn. trzeba z nową żarówką podłączyć przetwornik do dwukanałowego oscyloskopu i sprawdzić przesunięcie fazowe pomiędzy kanałami. Można na nie wpłynąć obracając żarówką. Może się też okazać, że z nową żarówką nie uda uda się dojść do porozumienia i będzie trzeba założyć inną lub znowu kalibrować ustawienie fotoelementów.
 +
 
 
Zakładamy, że może być to zabawa na co najmniej 2 godziny, podczas gdy ceny nowych przetworników zaczynają się od 250pln...
 
Zakładamy, że może być to zabawa na co najmniej 2 godziny, podczas gdy ceny nowych przetworników zaczynają się od 250pln...
  
Linia 28: Linia 30:
  
  
<gallery>
+
<gallery widths=256px heights=192px>
Image:WP_20160204_008.jpg
+
Image:WP_20160204_008.jpg|Widok pełnego zestawu w oryginalnym opakowaniu.
Image:WP_20160204_003.jpg
+
Image:WP_20160204_003.jpg|Przetwornik w pełnej krasie.
Image:WP_20160204_006.jpg
+
Image:WP_20160204_006.jpg|Wtyczka. Pasujące gniazda nadal można kupić.
Image:WP_20160204_001.jpg
+
Image:WP_20160204_001.jpg|Tekstolitowe oświetlacze. Pierścienie zasilające są zupełnie luźne. Producent nie przewidział lutowania przewodów do pierścieni.
Image:WP_20160204_005.jpg
+
Image:WP_20160204_005.jpg|Pokrywa elektroniki z oznaczeniem typu.
Image:WP_20160209_001.jpg
+
Image:WP_20160209_001.jpg|Wnętrze. Tu widać tekstolitową oprawę fotoelementów i otwory na mocujące ją gwintowane kołki.
Image:WP_20160209_002.jpg
+
Image:WP_20160209_002.jpg|Szklana tarcza pomiarowa.
Image:WP_20160209_003.jpg
+
Image:WP_20160209_003.jpg|Oprawa elementów światłoczułych od strony przedniej pokrywy.
 
</gallery>
 
</gallery>
  
 +
Fragment oryginalnej instrukcji:
 +
<gallery  widths=256px heights=192px>
 +
Image:WP_20160204_015.jpg|Parametry techniczne.
 +
Image:WP_20160204_016.jpg|Podstawowe wymiary.
 +
Image:WP_20160204_018.jpg|Schemat elektryczny.
 +
Image:WP_20160204_020.jpg|Przebiegi elektryczne.
 +
</gallery>
  
  
 
Autor: dr inż. Szymon Dowkontt
 
Autor: dr inż. Szymon Dowkontt
 +
 +
 +
[[Strona główna|Powrót do "Strony głównej"]]
 +
 +
 +
[[Drobne porady|Powrót do "Drobnych porad"]]
 +
 +
 +
[[Wydanie 2016|Powrót do "Wydania 2016"]]
  
 
[[category:Drobne porady]]
 
[[category:Drobne porady]]

Aktualna wersja na dzień 17:00, 13 mar 2016

Przetworniki obrotowo impulsowe serii CPP

Wstęp

Trafiły w nasze ręce dwie sztuki przetworników obrotowo impulsowych serii CPP typ E2/CPPC60. Są to enkodery obrotowe produkowane niegdyś przez Polskie Zakłady Optyczne (PZO). Te przetworniki, które do nas trafiły były zupełnie nowe. Tzn. egzemplarze nigdy nie używane, które przeleżały "w szafie" dobre 30, a może nawet 35 lat. Wstępnie bardzo nas to ucieszyło. Przetworniki wyglądały na bardzo solidnie skonstruowane. Mają bardzo wysokiej klasy, praktycznie bezluzowe łożyskowania. Niestety po testowym podłączeniu ich do aparatury pomiarowej zostaliśmy nieprzyjemnie rozczarowani.

Nie wszystko złoto co się świeci

Po podłączeni okazało się, że elektronika wewnątrz nich zawiodła. Dostaliśmy tylko odczyty z fototranzystorów, a wbudowane w przetworniki wzmacniacze okazały się martwe. Dokładnie, to tylko jeden kanał z czterech (w dwóch przetwornikach) działał zgodnie z instrukcją (sygnał 0-10V). Wzmacniacze są dość proste w konstrukcji, potencjalnie naprawialne. Nie przyglądaliśmy się im zbyt długo, ponieważ urządzenia miały też inne wady.

Po niedługiej zabawie wyraźnie dało się odczuć wzrost oporów wirnika oraz słychać było charakterystyczny dźwięk obcierania się o siebie jakiś elementów wewnątrz przetwornika. Równocześnie nastąpił częściowy zanik odczytów generowanych impulsów.

Bogate(?) wnętrze

Po rozebraniu pierwszego przetwornika wszystko było jasne. Nie wiemy czy wszystkie przetworniki tej serii są równie wadliwe, czy akurat w nasze ręce trafiły egzemplarze "kryzysowe", czy też przeznaczone na rynek krajowy. Okazało się, że nie tylko oświetlacze, ale również oprawa elementów światłoczułych wykonana została z tekstolitu. Elementy światłoczułe były fabrycznie ustawiane (kalibrowane), a następnie ich oprawa była unieruchamiana w obudowie gwintowanymi kołkami. Problem polega na tym, że przez te 30 lat tekstolit skurczył się. Skurczył się na tyle, że elementy tekstolitowe były osadzone na swoich miejscach luźno. Tak luźno, że mogły się swobodnie przekręcać i przesuwać i zaczęły obcierać o tarczę pomiarową. Dotyczy to także oświetlaczy. Również osadzonych na nich pierścieni zasilających, które stały się zupełnie luźne.

Remedium(?)

Prostego remedium nie ma. Na myśl przychodzą trzy pomysły:

  • Zastąpienie toru optycznego zupełnie nowym (także z oświetleniem LED zamiast żarówki),
  • Wymiana wzmacniacza na scalony, zamiast naprawy starego, opartego na elementach dyskretnych,
  • Naprawa w ramach zachowania stanu oryginalnego.

Ostatnia opcja jest mimo wszystko najprostsza. Ale i tak mamy mieszane uczucia. Operacja, w szczególności kalibracji fotoelementów, nie jest bezproblemowa. Bodaj z tego powodu, że gwintowane kołki ustalające są wewnątrz urządzenia. Tzn. Urządzenie trzeba skalibrować, a następnie ponownie rozebrać w celu zablokowania regulowanych elementów. Zgadujemy, że pewno z tego powodu operację będzie trzeba powtórzyć wielokrotnie... Z drugiej strony urządzenie trzeba też kalibrować, szczęśliwie bez rozkładania, nawet po wymianie żarówki... Tzn. trzeba z nową żarówką podłączyć przetwornik do dwukanałowego oscyloskopu i sprawdzić przesunięcie fazowe pomiędzy kanałami. Można na nie wpłynąć obracając żarówką. Może się też okazać, że z nową żarówką nie uda uda się dojść do porozumienia i będzie trzeba założyć inną lub znowu kalibrować ustawienie fotoelementów.

Zakładamy, że może być to zabawa na co najmniej 2 godziny, podczas gdy ceny nowych przetworników zaczynają się od 250pln...

Zakończenie

Na razie z braku czasu włożyliśmy nasze przetworniki z powrotem do pudełek. Może w bardziej spokojnym czasie (wakacje?) wrócimy do tematu.


Fragment oryginalnej instrukcji:


Autor: dr inż. Szymon Dowkontt


Powrót do "Strony głównej"


Powrót do "Drobnych porad"


Powrót do "Wydania 2016"