Przetworniki obrotowo impulsowe serii CPP

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj

Przetworniki obrotowo impulsowe serii CPP

Wstęp

Trafiły w nasze ręce dwie sztuki przetworników obrotowo impulsowych serii CPP typ E2/CPPC60. Są to enkodery obrotowe produkowane niegdyś przez Polskie Zakłady Optyczne (PZO). Te przetworniki, które do nas trafiły były zupełnie nowe. Tzn. egzemplarze nigdy nie używane, które przeleżały "w szafie" dobre 30, a może nawet 35 lat. Wstępnie bardzo nas to ucieszyło. Przetworniki wyglądały na bardzo solidnie skonstruowane. Mają bardzo wysokiej klasy, praktycznie bezluzowe łożyskowania. Niestety po testowym podłączeniu ich do aparatury pomiarowej zostaliśmy nieprzyjemnie rozczarowani.

Nie wszystko złoto co się świeci

Po podłączeni okazało się, że elektronika wewnątrz nich zawiodła. Dostaliśmy tylko odczyty z fototranzystorów, a wbudowane w przetworniki wzmacniacze okazały się martwe. Dokładnie, to tylko jeden kanał z czterech (w dwóch przetwornikach) działał zgodnie z instrukcją (sygnał 0-10V). Wzmacniacze są dość proste w konstrukcji, potencjalnie naprawialne. Nie przyglądaliśmy się im zbyt długo, ponieważ urządzenia miały też inne wady.

Po niedługiej zabawie wyraźnie dało się odczuć wzrost oporów wirnika oraz słychać było charakterystyczny dźwięk obcierania się o siebie jakiś elementów wewnątrz przetwornika. Równocześnie nastąpił częściowy zanik odczytów generowanych impulsów.

Bogate(?) wnętrze

Po rozebraniu pierwszego przetwornika wszystko było jasne. Nie wiemy czy wszystkie przetworniki tej serii są równie wadliwe, czy akurat w nasze ręce trafiły egzemplarze "kryzysowe", czy też przeznaczone na rynek krajowy. Okazało się, że nie tylko oświetlacze, ale również oprawa elementów światłoczułych wykonana została z tekstolitu. Elementy światłoczułe były fabrycznie ustawiane (kalibrowane), a następnie ich oprawa była unieruchamiana w obudowie gwintowanymi kołkami. Problem polega na tym, że przez te 30 lat tekstolit skurczył się. Skurczył się na tyle, że elementy tekstolitowe były osadzone na swoich miejscach luźno. Tak luźno, że mogły się swobodnie przekręcać i przesuwać i zaczęły obcierać o tarczę pomiarową. Dotyczy to także oświetlaczy. Również osadzonych na nich pierścieni zasilających, które stały się zupełnie luźne.

Remedium(?)

Prostego remedium nie ma. Na myśl przychodzą trzy pomysły:

  • Zastąpienie toru optycznego zupełnie nowym (także z oświetleniem LED zamiast żarówki),
  • Wymiana wzmacniacza na scalony, zamiast naprawy starego, opartego na elementach dyskretnych,
  • Naprawa w ramach zachowania stanu oryginalnego.

Ostatnia opcja jest mimo wszystko najprostsza. Ale i tak mamy mieszane uczucia. Operacja, w szczególności kalibracji fotoelementów, nie jest bezproblemowa. Bodaj z tego powodu, że gwintowane kołki ustalające są wewnątrz urządzenia. Tzn. Urządzenie trzeba skalibrować, a następnie ponownie rozebrać w celu zablokowania regulowanych elementów. Zgadujemy, że pewno z tego powodu operację będzie trzeba powtórzyć wielokrotnie... Z drugiej strony urządzenie trzeba też kalibrować, szczęśliwie bez rozkładania, nawet po wymianie żarówki... Tzn. trzeba z nową żarówką podłączyć przetwornik do dwukanałowego oscyloskopu i sprawdzić przesunięcie fazowe pomiędzy kanałami. Można na nie wpłynąć obracając żarówką. Może się też okazać, że z nową żarówką nie uda uda się dojść do porozumienia i będzie trzeba założyć inną lub znowu kalibrować ustawienie fotoelementów.

Zakładamy, że może być to zabawa na co najmniej 2 godziny, podczas gdy ceny nowych przetworników zaczynają się od 250pln...

Zakończenie

Na razie z braku czasu włożyliśmy nasze przetworniki z powrotem do pudełek. Może w bardziej spokojnym czasie (wakacje?) wrócimy do tematu.


Fragment oryginalnej instrukcji:


Autor: dr inż. Szymon Dowkontt


Powrót do "Strony głównej"


Powrót do "Drobnych porad"


Powrót do "Wydania 2016"