Perły z lamusa ciąg niezwykłe zjawiska w Fonomasterze

Z Technique.pl
Wersja z dnia 13:36, 24 mar 2024 autorstwa Mtulo (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "=Wstęp do wstępu= Od czasu do czasu pojawia się temat starych polskich gramofonów produkowanych przez koncern Fonika. Gramofonów tych wyprodukowano duuuuużo i o d...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj

Wstęp do wstępu

Od czasu do czasu pojawia się temat starych polskich gramofonów produkowanych przez koncern Fonika. Gramofonów tych wyprodukowano duuuuużo i o dziwo wiele z nich żyje do dziś i cieszy swoich użytkowników. Nie ukrywam, że gramofon G-601 zwany dalej Fonomasterem należy do moich zdecydowanych faworytów z powodu posiadania cech jakie we współczesnych gramofonach występują jedynie "półkę wyżej" czyli w gramofonach mających ambicje audiofilskie. Nie będę wnikał za mocno w rozważania związane z dokładną numeracją oraz z niuansami związanymi ze szczegółami konstrukcyjnymi pozwalającymi Prawdziwym Znawcom dzielić wyroby Foniki na generacje, podgeneracje pokolenia i odmiany. Jedną z takich cech w moim przekonaniu nobilitującym Fonomastera jest ramię, które jako jedyne z polskich gramofonów ma ambicje bycia "wolnostojącym", czyli możliwym do stosowania z innym napędem. Przy okazji przypominam że do tego ramienia producent przewidywał stosowanie różnych wkładek w tym na prawdę wysokiej klasy. Było to zanim okazało się ze wkładki na licencji Tenorela "nie tylko dorównuja zachodnim ale nawet je przewyższają" (Cytat za Krótkim Slownikiem Filozoficznym - ojcem i matką tego określenia) O tym ramieniu powiedziano dużo a może nawet za dużo więc pominę je w tym tekście koncentrując się na napędzie.

G 601 napęd

Jak działa napęd paskiem wszyscy wiedzą bo wszyscy wiedzą jak działa przekładnia pasowa. Co prawda ma ona wiele niuansów ale zostawmy to specjalistom od konstrukcji maszyn. W gramofonie Nie do końca to wiadomo ponieważ "przekładnia" mieści się pod talerzem, a to co się tam dzieje nie do końca jest przewidywalne.

Eksperymenty z napędem.

Mnie do eksperymentów posłużył wysłużony egzemplarz G-601A. Gramofon niestety miał kiedyś intensywny kontakt z wilgocią co spowodowało uszkodzenia powierzchni forniru a nawet jego niewielkie ubytki. Jest to jak najbardziej naprawialne, co przećwiczyłem przy okazji G 600 opisanym tutaj