Wykorzystanie starych odbiorników telewizyjnych

Z Technique.pl
Wersja z dnia 09:19, 1 kwi 2014 autorstwa Szdowk (dyskusja | edycje) (Utworzył nową stronę „{| class="wikitable" | Uwaga: Niniejszy artykuł opisuje pewne działania na pograniczu elektroniki. Czytelnicy chcący wykorzystać opis zawarty w artykule powinni ...”)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj

Uwaga: Niniejszy artykuł opisuje pewne działania na pograniczu elektroniki. Czytelnicy chcący wykorzystać opis zawarty w artykule powinni posiadać pewne doświadczenie elektroniczne i/lub wykonywać wszystkie prace pod bezpośrednią opieką odpowiednio przeszkolonych osób. Istnieje ryzyko uszkodzenia opisywanych urządzeń lub niebezpieczeństwo wypadku skutkującego wystąpieniem trwałych uszczerbków na zdrowiu lub utratą życia.

Wstęp

Zapewne wielu czytelników posiada stare odbiorniki telewizyjne nie posiadające wejścia sygnału wideo RCA małych częstotliwości zwanego popularnie "cinchem" lub „żółtą dziurką”, ew. nie posiadające tzw. Eurozłącza. Mimo całego sentymentu eliminuje to taki odbiornik z dalszego wykorzystania, w szczególności w obliczu zaprzestania nadawania w europie sygnału analogowego.

Z drugiej strony sentyment lub pewne walory praktyczne aż się proszą, aby taki telewizor nadal wykorzystywać w charakterze monitora komputerowego lub monitora pracującego z tunerem cyfrowym DVB-t.

Ten problem poniekąd dotknął i nas.

Zadanie

Naszym celem było podłączenie komputera Raspberry Pi, wyposażonego w wyjście sygnału RCA do starego odbiornika telewizyjnego, wyposażonego wyłącznie w złącze antenowe.

Rozwiązanie

Rozwiązanie problemu jest proste. Na rynku występują urządzenia zwane „modulatorami TV”. Urządzenia takie można zdobyć na dwa sposoby:

  • Kupić droższy współczesny modulator, z instrukcją obsługi, w pełni konfigurowalny przez zworki lub mikro przełączniki. Takie modulatory, głównie używane w uspołecznionych instalacjach TV, można nabyć już w cenie ok. 60-80zł. Trzeba pamiętać o tym, że są relatywnie duże – tzn. należy się spodziewać urządzenia rozmiaru zbliżonego do paczki papierosów lub nawet większego.
  • Zdobyć część serwisową. Takie nowe elementy można kupić już w cenach ok. 10-15zł lub wymontować z jakiegoś innego, starego, niedziałającego urządzenia np. ze starego odtwarzacza wideo.

My poszliśmy drugą drogą – kupiliśmy modulator jako część serwisową.

Nasz serwisowy modulator typu  ENC-47972-16.

Podłączenie

Podłączenie wydaje się proste. Modulator typowo posiada:

  • wejście antenowe (na którym nam nie zależy),
  • wyjście antenowe (pożądane),
  • wejście wideo i zasilania (pożądane).

Pierwsze dwa złącza są oczywiste. Trzecie niestety nie. *Zwykle* jest ono wykonane jako seria pinów do wlutowania w płytkę. *Zwykle* ma następujące funkcje, aczkolwiek kolejność może być przypadkowa:

  • wejście wideo - potrzebne,
  • wejście audio (lub dwa wejścia dla stereo) - opcjonalne,
  • masa – potrzebna,
  • zasilanie wzmacniacza antenowego – niepotrzebne, chyba że wymaga tego konstrukcja modulatora,
  • zasilanie modulatora wideo - potrzebne.

Nasz modulator (oznaczony przez producenta jako ENC-47972-16) nie ma w prosty sposób dostępnej kary katalogowej... i nie wiemy w jakim urządzeniu oryginalnie pracował. Szczęśliwie opis złącza był dostępny wewnątrz obudowy na płytce drukowanej. Dało się go dostrzec z zewnątrz przez szczelinę w obudowie (patrz zdjęcie).


Wyprowadzenia naszego modulatora. Kolejno: B1-zasilanie wzmacniacza antenowego, G-masa, B2-zasilanie modulatora, A-wejście sygnału audio, V-wejście sygnału wideo. Prowizorycznie dolutowane przewody. Należy pamiętać, aby w wersji „produkcyjnej” dobrze zaizolować lutowane końcówki.


Pewnym problemem jest dobranie napięcia zasilania. *Zwykle* modulatory tego typu wymagają do pracy 6V lub 12V. Czy można wszystkim podpiąć 12V? - Nie. Może to spowodować uszkodzenie modulatora i odbiornika. W sytuacji nieznanego napięcia zasilania i niemożności ustalenia go wg dokumentacji, należy go dobrać doświadczalnie.

Najprostszym acz trochę ryzykownym sposobem jest podłączenie modulatora do telewizora, podłączenie zasilania początkowo o niskim napięciu np. 3V i próba dostrojenia. *Często* modulatory są fabrycznie dostrojone do 36 kanału. Przy braku obrazu należy zwiększyć napięcie np. o 1V i ponownie próbować dostroić obraz. Wartość napięcia zasilania jest bardzo ważna i ma małe tolerancje. Tzn. Modulatory zasilane nominalnie na 6V mogą nie chcieć pracować przy napięciu 5V. Podobnie modulatory 12V. Zwykle zaczynają generować sygnał przy 10V, ale dobry jakościowo obraz pozbawiony wad uzyskamy dopiero blisko 12V.


WP_20140329_001.jpg Prowizorycznie podłączony modulator.


W naszym wypadku modulator zaczynał produkować „ciemność” (czyli sygnał mocniejszy od promieniowania kosmicznego) przy ok. 7,5V, obraz (za słaby do zadziałania synchronizacji) przy 8V, obraz z „czarną dziurą” na środku przy 9V i widoczny na zdjęciach obraz przy 10,5V. Jasny pas na środku ekranu znika trwale dopiero powyżej 11,5V.

Należy bardzo uważać na biegunowość podłączanego napięcia. Przy odwrotnym podłączeniu łatwo uszkodzić modulator i odbiornik TV.

Eksperymenty wykazały, że w naszym wypadku przy pracy wyłącznie jako modulator sygnału wideo, nie jest potrzebne zasilanie B1, tzn. potrzebne jest tylko zasilanie podłączone do wejścia B2.

Obraz przy 10,5V. Okazało się, że zasilacz, który mieliśmy pod ręką podczas prób nie potrafił wykrzesać z siebie więcej...


Pozostaje tylko elegancko zabudować modulator wewnątrz (lub obok) telewizora. W wypadku telewizora użytego do testów zapewne będzie to puszka na baterie, która jest tak słusznych rozmiarów, że pewno zmieści się tam również cały komputer Raspberry Pi...

Wnioski

Jak pokazaliśmy, możemy dość tanim kosztem uzyskać możliwość dalszego wykorzystania starego sprzętu telewizyjnego. Czy ma to sens? To już jest sprawa dyskusyjna.


PS. Chociaż ekolodzy powinni się cieszyć... ;)