Cmapm czyli nienerwowy powrót ramion 2025: Różnice pomiędzy wersjami
m |
m |
||
| Linia 2: | Linia 2: | ||
=Wstęp= | =Wstęp= | ||
| − | Nie ma już państwa w którym zrobiono to ramię, czyli | + | Nie ma już państwa w którym zrobiono to ramię, czyli CCCP, nie na także miasta czyli Leningradu, a samo ramię jakoś przetrwało u mnie w skansenie. |
Przetrwało w formie nie do końca oryginalnej, ale części wymontowane przy jego "modernizacji" też przetrwały. | Przetrwało w formie nie do końca oryginalnej, ale części wymontowane przy jego "modernizacji" też przetrwały. | ||
Wersja z 07:13, 10 gru 2025
Wstęp
Nie ma już państwa w którym zrobiono to ramię, czyli CCCP, nie na także miasta czyli Leningradu, a samo ramię jakoś przetrwało u mnie w skansenie.
Przetrwało w formie nie do końca oryginalnej, ale części wymontowane przy jego "modernizacji" też przetrwały.
Instrukcja i opis
Ramię posiada cos za czym zawsze tęskniłem zajmując się ramionami wyprodukowanym w koncernie Fonica.
Zawsze brakowało mi rzetelnego opisu tego ramienia.
Doszło do tego, że niektóre parametry trzeba było pozyskać "z natury" pozwalając sobie przy okazji na drobny żart techniczny :) jak w poniższym linku
https://technique.pl/mediawiki/index.php/Pomiary_i_regulacje:_Mocowanie_ramienia
Polecam tę instrukcję wnikliwym czytelnikom, bo jest ona zrobiona w iście akademickim stylu, zawiera np bibliografię. W bibliografii jest odniesienie do wspaniałej książki dwu pań: Apollonowej i Szumowej, w moim przekonaniu jednej z najlepszych w dziedzinie teorii gramofonu.
Takie podejście było typowe w Sojuzie, wychodziły rzetelne książki poświęcone ichnim wyrobom, co pozwala hobbystom na ich utrzymanie w biegu czy rekonstrukcję...
Oczywiście jest i spis części zamiennych, w sumie na poziomie zamieszczanego w naszych "serwisówkach":
Zabytkowy egzemplarz
Ramię jest inne niż typowo spotykane. A oto i różnice:
1. Ramię nie ma żadnej windy, co sugeruje, że było przeznaczone do bardziej profesjonalnego użytku. W końcu w użytkowaniu np w radiofoniach DJ nie ma (nie miał ) czasu na używanie windy. Można oczywiście wymienić wspornik i łatwo usunąć ten mankament, w końcu wind dostępnych jest sporo.
2.Stopniowana rurka ramienia to wynalazek dość rzadko stosowany. Prawdę mówiąc nie spotkałem dotąd takiego rozwiązania.
3.Wykorzystanie fragmentu pionowej osi obrotu do mocowania ramienia. Pomysł dość egzotyczny ale występujący w przyrodzie chociażby w ramionach Syrinx PU-2.
Mam na myśli ideę, a nie dokładne "skopiowanie" PU-2, bo to całkiem inna bajka. W buforze mam takie ramię i może kiedyś doczeka się dokładnego opisu "z natury".
Potencjalną wadą jest wiotkość konstrukcji. Czy to się da usłyszeć, wątpię, ale obserwując na pewnym etapie rozwoju konstrukcji ramion, "obudowywanie" ramion "balastem" (Linn LVV vs ADC) podejrzewam, że argument wiotkości zaistnieje w komentarzach.
4.Regulacja kątowego odchylenia wkładki. Ten sposób występuje rzadko lub bardzo rzadko, a tu na dodatek połączony jest z regulacją czynne długości ramienia.
Jest to dość wygodne ale może też sprawić kłopot. Generalnie rzecz ujmując ramie charakteryzuje:
- Czynna długość.
- Odległość mocowania osi ramienia od środka płyty.
- Kąt śledzenia, czyli odchylenie kątowe osi igły od osi osi ramienia (czyli odcinka łączącego czubek igły i oś obrotu ramienia).
Te elementy nie są całkiem niezależne. Jeśli mają być optymalne, to z jednego z nich wynikają dwa pozostałe. I nad tym może być trudno zapanować. Nie mniej dobry szablo do regulacji powinien tu pomóc.
Ramię wyczaił mój dobry kolega i jak widać zadbał o nie dając mu wysokobudżetowe wykończenie (polerowanie).
Ramię przetrwało po zdemontowaniu dzięki prowizorycznemu pozabezpieczaniu drutem, a prowizorki są wszak wieczne.
Z czasem ramie wróci do gramofonu, w którym ładnych parę lat służyło... A wtedy wraz z gramofonem pojawi się na technique ponownie (w każdym bądź razie takie są plany).
Oryginalny stolik do ramienia (cudownie odnaleziony) wygląda tak:
Jest wielki, toporny i przy tym zrobiony z blaszki 0,5 mm. Mocowanie jest wiotkie, więc trudno uznać tę konstrukcję za udaną, nie mniej jest szansa na odbudowę ranienia w oryginalnej radzieckiej formie.
Tekst i zdjęcia: Maciej Tułodziecki