Ramiona gramofonowe przegląd rozwiązań - część IV

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj

Poprzednia część cyklu: Ramiona gramofonowe przegląd rozwiązań - część III - Lata 80-te - Hasło Revox i Bang & Olufsen

Gramofony "popularne" z lat 80 tych z ramieniem przesuwnym.

Czyli kilka przykładów konstrukcji gramofonów "plastikowych malowanych na srebrno".

Gramofony z ramieniem tangencjalnym występowały często w grupie produktów nie będących przedmiotem westchnień audiofili. Produkowane były przez niemal wszystkie koncerny trudniące się sprzętem audio powszechnego użytku czyli Sony, Pioneer, Technics, Philips, Kenwood, Aiwa itd. Oczywiście są między nimi duże różnice konstrukcyjne, choć da się wskazać kilka cech wspólnych. Jedną z cech jest podejście aby użytkownik mógł włożyć płytę na talerz, zamknąć pokrywę i cała resztę operacji wykonywać sterując "z klawiatury". Zwykle jest też tak że asortyment możliwych do zastosowania wkładek jest ograniczony. Ma to swoje uzasadnienie, ponieważ igła powinna się poruszać po promieniu płyty, a to oznacza określoną długość czynną ramienia. Ta zaś zależy od budowy wkładki, a ściślej jej "długości", czyli odległości płaszczyzny styków od końca igły. Ograniczenie asortymentu wkładek umożliwia ograniczenie możliwości regulacji nacisku na płytę. Wszystko to powoduje, że ramię z regulowaną przeciwwagą i uniwersalnym mocowaniem wkładki np. w stoliku typu SME są raczej wyjątkiem niż regułą. Takim wyjątkiem jest opisywany poniżej gramofon SABA. Oczywiście nie mamy ani ambicji ani możliwości do zaprezentowania większego wyboru takich gramofonów, co nie oznacza że z czasem pojawia się kolejne modele, które wnoszą coś w sensie myśli technicznej i z tego powodu warte są wzmiankowania.

SABA PSP 484

Ten gramofon pochodzi z czasów kiedy moi koledzy "od winyli" ulegli chwilowo czarowi płyt CD, ale nie mieli sumienia wyrzucać gramofonów do śmietnika. Postanowiłem wtedy urządzić dla nich azyl, czy jak kto woli skansen. Ten gramofon trafił do mnie właśnie wtedy.

Uważałem go za produkt z rodziny "plastikowych gadżetów malowanych na srebrno", ale w znacznym stopniu myliłem się, jest on bowiem bardziej solidny niż sugeruje obudowa z tworzywa sztucznego. Pod nią znajduje się solidne stalowe chassis a na nim kawał myśli technicznej w postaci solidnego silnika centralnie napędzającego talerz oraz porządne szlifowane prowadnice, na których jeździ karetka z ramieniem. Do tego rzecz jasna, sterowanie i zasilanie. Napęd karetki jest realizowany linką przypominając w tym względzie pradawne napędy wskazówki na skali lampowych radioodbiorników. Sam ruch linki ciągnącej karetkę powoduje silnik DC służący tylko do tego celu. Sterowanie silnikiem jest realizowane przez dwa transoptory, z których jeden służy do ustawiania karetki z ramieniem zależnie od wielkości płyty, a drugi koryguje przekoszenie ramienia.

Resztę wyjaśniają zdjęcia.

Gramofon jest przyjazny użytkownikowi, ale przede wszystkim serwisowi. Można go bowiem używać po pozbawieniu plastikowej (malowanej na srebrno) obudowy.

Co do nazwy i rodowodu to jak zwykle jest to produkt z niemiecką nazwą firmowany przez niemiecką firmę. Jest bliźniaczo podobny do dwóch innych niemieckich gramofonów firmowanych przez inną niemiecką: firmę Nordmende RP1651 oraz z grubsza RP1653. Idąc dalej tropem podobieństwa okazuje się, że są one wszystkie bardzo podobne do tym razem już nieniemieckiego Luxmana PX101. Kto chce dociec jak daleko sięga owo podobieństwo może to sprawdzić w instrukcjach serwisowych, które są dostępne na stronie Vinylengine...


JVC QL-L2

Ten gramofon jest pod wieloma względami odwrotnością wzmiankowanej wcześniej SABY. Po pierwsze jest w pełni zautomatyzowany, czyli zawiera układ rozpoznający wielkość płyty zrealizowany przez czujnik znajdujący się pod talerzem widoczny przez plastikowe okienka w talerzu i otwory w gumowej nakładce talerza (macie). Regulacja nacisku jest symboliczna, co spowodowane jest zastosowaniem wkładki mocowanej jedną boczną śrubą. Uruchomienie gramofonu w formie ze zdjętą obudowa jest niemożliwe, trzeba bowiem rozłączyć wiązki przewodów, co konieczne było nawet w celu wykonania fotografii. Serwisowanie tego modelu jest zatem zdecydowanie trudne, chyba, że dysponuje się specjalnymi wiązkami przewodów...

Kolejnym elementem swoistym jest podnośnik ramienia, czy jak kto woli winda z elektromagnesem o ruchu obrotowym. Gramofonu nie uruchamiałem, bowiem dowolna pasująca i sprawna wkładka kosztowałaby więcej niż cały ten gramofon.


Pioneer PL-L800

Pioneer-PL-L800-1.jpg

Topowy model Pioneera z roku 1982. Wyróżnia się napędem karetki ramienia przy wykorzystaniu silnika liniowego. Zasadę działania objaśnia rysunek. Jak pole elektromagnetyczne silnika wpływa na przewody sygnałowe ramienia trudno określić.

źródło - prospekt Pioneera 1982

Pioneer-PL-L800-2.jpg

Gramofony nietypowe

Jak się okazało, gramofon z powodu gabarytów stał się urządzeniem mało ustawnym. Stąd pojawiły się dwie koncepcje:

Gramofony pionowe

Mitsubishi LT 5V

Tu najbardziej znany jest wyrób firmy Mitsubishi o symbolu LT 5V. Rzec można stanowi pewną ikonę tego stylu.

Mitsubishi LT 5V-1.jpg

Warunki pracy ramienia oraz talerza w pozycji pionowej powodują jednak dalsze konsekwencje, wszak nieortodoksyjny wygląd nie zawiesza praw fizyki. Udało się znaleźć test tego gramofonu pochodzący z roku 1983 zrobiony przez Hi Fi Choice. Fragment w postaci wykresów i oscylogramów znajduje się poniżej. Zgodnie z założeniem adresatami strony są czytelnicy zorientowani technicznie, odczytają więc z wykresów wiele informacji.

Mitsubishi LT 5V-2a.jpg Mitsubishi LT 5V-2b.jpg Mitsubishi LT 5V-2c.jpg Mitsubishi LT 5V-3.jpg

Szczególnie przenoszenie impulsu przy tak położonej płycie obnaża konsekwencje tego rozwiązania. Przytaczamy też dane techniczne Mitsubishi możliwie "suche" i pozbawione dywagacji o "płytkim dole, niekonsekwentnej średnicy i piejących sybilantach" :)

Oceny zawarte w danych pasują raczej do skali szkolnej, choć ocen niedostatecznych nie ma, co najwyżej "poniżej średniej" :)

Dane tech-11.jpg

W drugiej kolejności byłby to gramofon ekskluzywnej serii Sharp czyli Optonica.

OPTONICA (Sharp) RP-114

Gramofon ten nie dość, że odtwarza płyty w pozycji pionowej to jeszcze odtwarza obie strony bez konieczności przekładania płyty. Konsekwencją jest konieczność instalacji dwu wkładek jednej odtwarzającej widoczną stronę płyty - w pokrywie po (naszej) prawej stronie i drugiej do strony niewidocznej po lewej stronie korpusu.

To rozwiązanie powoduje trudności wybierania kolejnego utworu na stronie niewidocznej przy pomocy funkcji cue. Gramofon ma natomiast potencjalną możliwość przeskoku do następnego utworu, co w posiadanym przeze mnie egzemplarzy działa "tak sobie".

Gdyby spojrzeć na ten gramofon przez pryzmat pomiarów analogicznych do tych, które prezentujemy dla Mitsubishi, to można przewidywać że nawet takie wyniki będą dla Optoniki nieosiągalne, a odpowiedzi na impuls, mimo dużego wysiłku, nie potrafiłem sobie nawet wyobrazić, co nie przeszkadza mi cieszyć się z posiadania opisywanego egzemplarza :)

Gramofony do wieży

W miarę upowszechniania się "kultury wież" lat 80-tych okazało się, że na jej szczycie powinien stać gramofon lub magnetofon szpulowy. Oczywiście miejsce było tylko jedno. Podjęto więc próbę wstawiania magnetofonu do środka wieży - patrz Pioneer RT 707. Takie same próby podjęto w stosunku do gramofonów, a znany mi przykład dotyczy produktu firmy Pioneer PL 88 F.

Oznaczało to gramofon z szufladą, a dla zmieszczenia się w gabarytach także z przesuwnym ramieniem, choć prezentowany tutaj na zasadzie pewnego wyjątku PL 88 F dysponuje tradycyjnym ramieniem o ruchu obrotowym. Oczywiście nie każdy gramofon z "szufladą" był projektowany po to aby stał na nim kolejny element wieży. Część konstrukcji ma jednak okno z tworzywa, żeby obserwować ruch ramienia i wtedy stawianie na nim czegokolwiek jest co najmniej ryzykowne. Sadze, że można też próbować obronić wniosek, że szczególnie upodobały sobie to rozwiązanie firmy znane z produkcji odtwarzaczy do płyt wizyjnych LD. czyli przykładowo Pioneer Sony i Philips... Wszak część elementów może być wtedy wspólne. Zresztą sama technologia LD i w ogóle płyt wizyjnych zasługuje na oddzielne rozważania. Takim typowym gramofonem "linear trackin front loaded" może być np. Sony - PS-FL7II

Sony - PS-FL7II

źródło zdjęć e-bay

https://www.youtube.com/watch?v=5KTeq2hHdog


Pioneer PL 88 F

Front-loader z tradycyjnym ramieniem.

źródło zdjęć e-bay

https://www.youtube.com/watch?v=r9l84Zynna0

Gramofony/ramiona zza Żelaznej Kurtyny

Aura

To ramie urzekło mnie swoją konstrukcją. Podczas gdy obecnie produkowane ramiona „bez napędu” dla zasilania pneumatycznego łożyska wymagają sprężarki, konstruktor tego rozwiązania postawił na karetkę z wkładką poruszająca się po strunie stalowej na łożyskowanych kółkach. Na uwagę zasługuje też tłumik wiskotyczny do opuszczanie całej konstrukcji ramienia na płytę.

Genialnie proste i działające. Jest oczywiście pewne "ale". Chodzi o to, że nie jest łatwo to ramie wyregulować, aby poprawnie pracowało. Samo ustawienie geometrii nie jest tak trudne, wszak jest to ramię tangencjalne, więc położenie prostej, po której ma się poruszać wierzchołek igły jest proste do wyliczenia i wymierzenia.

Samo mocowanie ramienia spełnia wszystkie kryteria jeśli chodzi o ramię „wolnostojące”, więc montaż, zwłaszcza w gramofonie o „otwartej” konstrukcji jest prosty. Pierwszą kłopotliwą operacją jest dopiero ustawienie nacisku. Nie ma wycechowania położenia przeciwwagi, a z wagą elektroniczną kompletnie nie ma jak podejść. Na szczęście Unitra robiła kiedyś mechaniczną wagę do nacisku o mało spektakularnym wyglądzie, ale i o małych rozmiarach. Ta waga daje radę :)

Autorem tej przecudnej konstrukcji jest Jiří Janda - genialny konstruktor i założyciel firmy AuRa lub Rational Audio w Czechach. Gramofony jego autorstwa powstawały już w „poprzednich latach” w byłej Czechosłowacji, a konkretnie w Tesla Livotel, które przekształciły się w Project. Brzmi znajomo? To on maczał palce w nieortodoksyjnych konstrukcjach robionych przez Teslę dla firmy NAD np. NAD 5120, występujący w przyrodzie także jako Tesla NC 470. Samo Rational Audio powstało jeszcze przed Aksamitną Rewolucją, a produkowany przez nią gramofon do dziś stanowi poszukiwany i niepowtarzalny przykład inteligentnej konstrukcji, która powstaje dzięki inteligencji konstruktora, a nie dzięki stosowaniu metod, którym przypisuje się przymiotnik „inteligentne”. Tak czy inaczej Jiří Janda, to postać warta przybliżenia (,co być może nastąpi na Technique). Niestety Jiří Janda odszedł w roku 1993.

Kilka filmów pokazujących ramie AURA czyli RATIONAL AUDIO.


RFT LT-CS-01

To gramofon podobnie jak Aura pochodzący z nie istniejącego obecnie państwa czyli Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Obskurny wygląd dodatkowo obciążony widmem upływającego czasu kryje w sobie rozbudowany układ elektroniczny sterujący przesuwnym ramieniem przy pomocy dodatkowego silnika. Sam talerz napędzany jest paskiem. Mimo upływu lat po wymianie pasków gramofon podjął pracę co widać na filmie. Więcej szczegółów można znaleźć na stronie poświęconej wyrobom wschodnio niemieckim: http://www.rft-geraete.de/Plattenspieler


RFT HK - PA 1203

Łabędzi śpiew NRD-owskiej myśli techniczne wyprodukowany 4 lipca 1987 roku (czyli Born on the Fourth of July). Gramofon dość zaskakujący koncepcyjnie, ale wykonany "jak zwykle".

Ponieważ motywem przewodnim tego opracowania są ramiona, to znajduje się tu kilka niespodzianek. Napęd przesuwu realizowany jest silnikiem liniowym. W gramofonie odłączonym od zasilania ramię może się wobec tego poruszać swobodnie, np. podczas transportu. Dlatego u nasady ramienia znajduje się klawisz blokady, unieruchamiający ramię. Pod wózkiem karetki znajduje się trwały magnes. Ramię porusza się skokowo, a czujnikiem położenia jest tu "drabinka" zawierająca szczeliny, która śledzi czujnik położenia. Gramofon rozpoznaje wielkość płyty dzięki czujnikowi na końcu ramienia przed wkładką. To do niego idą dodatkowe trzy przewody w ramieniu. Takie zamocowanie czujnika uniemożliwia wymianę igły. W tym celu trzeba zdemontować wkładkę, która tym razem jest standardowa, tzn. mocowana dwoma śrubami. Do czyszczenia igły jest zamocowany na stałe spory "pędzel". Przekoszenie ramienia powodujące ruch karetki bada także czujnik optyczny. Ciekawa jest też konstrukcja "windy", nie z obrotowym tłumikiem, ale elektromagnesem o ruchu posuwisto - zwrotnym. Samo łożyskowanie ramienia jest jego najsłabszym punktem. Konstrukcja jest oparta o cztery igły tkwiące w plastikowych panewkach. Wszystko to mało sztywne i o symbolicznej jedynie możliwości kasowania luzu. Panewki rzecz jasna upaprano czerwoną farbą, aby wszelkie podejścia do regulacji powodowały utratę gwarancji. Odnoszę wrażenie, że była ona potrzebna i ten egzemplarz był naprawiany, czego śladem jest "wklejka" wewnątrz chassis. Zdecydowanym plusem jest silnik, który przypomina typowe silniki DD, ale jest o 20 % większy. Ma też oś o dość dużej średnicy i solidne łożyskowanie. Reasumując jest to na pewno w znacznej części autorska konstrukcja RFT. Zderzają się w niej rozwiązania wysokiego lotu i rozwiązania słabsze czyli wielka amplituda pomysłów i wynikająca z niej skromna wartość średnia :)

Pokazywany egzemplarz był martwy z powodu fizycznego braku włącznika sieciowego, co dla wykonania filmów dało się jednak obejść.


Autor: doc. dr inż. Maciej Tułodziecki


Następna część cyklu: Ramiona gramofonowe przegląd rozwiązań - część V - Podsumowanie rozważań o ramionach przesuwnych.


Powrót do "Gramofonów"


Powrót do "Strony głównej"


Powrót do "Wydania 2016"